niedziela, 9 lutego 2014

prologue



Wychodząc ze szkoły, nie zważała na ludzi wokół. Szukała jedynie wzrokiem samochodu brata. Wiedziała, że musi gdzieś tu być, ponieważ obiecał, że dziś odwiezie ją do domu. Była jednak zażenowana, kiedy nie odnalazła ani jego, ani jego samochodu.
- Kaytlin! - usłyszała wołanie, więc odwróciła wzrok w prawo, skąd dochodził głos. Stał tam jej brat, jak zawsze perfekcyjnie wyglądający i przyciągający wzrok większości dziewczyn w jego otoczeniu. Stał oparty o ścianę i palił papierosa. Nie był jednym z tych grzecznych, starszych braci, którzy skarżą mamie na każdym kroku. Nie, Greg był bratem, który krył cię w ważnych sprawach, zawsze zabierał cię na dzikie imprezy i pozwalał upijać się do nieprzytomnego. Jednym słowem, był wyluzowany.
Podeszła do niego i skrzywiła się na zapach jaki od niego było czuć. Nie lubiła smrodu papierosów i również nie lubiła palenia, ale nie wtrącała się w życie innych. Greg wyrzucił niedopałek i zgniótł go butem, po czym obejmując siostrę ramieniem zaprowadził ją w stronę swojego czarnego, sportowego BMW. Chwalił się, że zbierał na niego wiele lat, ale tak naprawdę całe pieniądze zdobył w zaledwie tydzień. Otworzył Kaytlin drzwi, po czym dziewczyna wsiadła i zamknął je. Musiała przyznać, że czuła się w tym aucie dobrze, lubiła zapach skórzanych foteli i męskich perfum, chyba wszystkich kumpli swojego brata. Greg wsiadł za kierownicę i odpalił silnik.
- Musimy jeszcze wpaść w jedno miejsce, w porządku? - odezwał się, a siostra spojrzała na niego. Wiedziała, że i tak nie ma wyjścia, więc po prostu przytaknęła. Chłopak ruszył i zanim Kaytlin zdążyła się wyłączyć i zatracić w swoich myślach, byli już w jednej z tych dzielnic, w których rozwiązują swoje porachunki wszystkie gangi Stratford, w które policja nie ma nawet odwagi się zapuścić. I jednej z tych, w których najczęściej zdarzają się morderstwa, gwałty i kradzieże. Dziewczynę przeszły dreszcze na samą myśl o tym, co mogłoby jej się przytrafić, jeśli nie byłoby z nią Grega. Oczywiście Kay była świadoma tego, że jej brat bierze udział w brudnych interesach, ale nigdy się tym nie przyjmowała. Był najfajniejszym członkiem rodziny, więc czemu miała mu wchodzić w drogę.
Kilka minut później do samochodu wsiadł Adam. Znała go tylko z widzenia, często bywał u nich w domu, ale zazwyczaj przesiadywał tylko w pokoju Grega. Tak naprawdę, nigdy nie poznali się osobiście. Ale dziewczyna i tak za nim nie przepadała. Wydawał się tylko takim, który zalicza dziewczyny, wyzywa je od suk i dziwek i po prostu. Jest nie czuły. Nie wiedziała jak się zachować, więc po prostu patrzyła na jego odbicie w przednim lusterku. Kiedy spojrzał na nią odwróciła wzrok i spojrzała za szybę. 
Po drugiej stronie ulicy znajdował się wielki i luksusowy dom. Zagryzła wargę, chciałaby kiedyś w takim zamieszkać, ale wiedziała, że nie stanie się to prędko, jeśli w ogóle. W jednym z okien ujrzała całującą się parę. Brunetkę i szatyna. Widziała niemal ich rozpalone z pragnienia ciała. Z tak daleka nawet mogła stwierdzić, że byli na siebie napaleni. Odwróciła wzrok i spostrzegła, że obok nie ma jej brata. Jednak zauważyła go na zewnątrz rozmawiającego z Adamem. Stali oparci o auto. Kaytlin poczuła się odrzucona, jakby jej nie ufali.

-*-
- Spójrz, stary. Kingowie jej nie znają, jeśli postara wplątać się w ich życie, będzie dla nas dobrym szpiegiem - Adam był zadowolony z planu, jaki powstał w jego głowie. Greg nie był z tego zadowolony. Wiedział, że The Kings są najniebezpieczniejszym gangiem w tej okolicy i gdyby się dowiedzieli, że Kaytlin to siostra jednego z The Dealers po prostu zastrzeliliby ją na miejscu. Adamowi nie zależało na Kay, to było oczywiste. Nigdy w życiu nie zamienili ze sobą, choć jednego słowa, więc czemu miałby się nią przejmować. Greg był za nią odpowiedzialny i bał się, że jeśli coś poszłoby nie tak, mogłaby zginąć. Jednak Adam miał rację, jeśli nie znajdą szpiega, ich interesy może szlag trafić, co znaczy zwyczajny koniec Dealersów.
- Zgoda, chłopie, ale jeśli coś jej się stanie. To ty będziesz za to odpowiedzialny - westchnął, kończąc swoją fajkę. Adam uśmiechnął się zadowolony i przybijając żółwika z Gregiem odszedł prosto ulicą. Do domu The Dealers. Chłopak wsiadł do auta i spojrzał na swoją wściekłą siostrę.
- Co do kurwy, Greg?! - powiedziała zdenerwowana. Zaciskała dłonie w pięści, ściskając w dłoniach materiał swojej torebki. - Zawsze rozmawialiście przy mnie. I tak nie będę częścią waszej grupy i z pewnością nikomu nic nie wygadam, bo nie mam komu. Zawsze byłam chociaż w części wtajemniczona, a teraz nie chcesz nawet przy mnie rozmawiać? - mówiła wściekła.
- A chcesz być częścią naszej grupy? - zapytał i odpalił samochód. Spojrzał na nią w wyczekiwaniu, a ona rozszerzyła oczy ze zdziwienia. Kaytlin zawsze chciała wiedzieć co robi jej brat, ale również bała się tego całego gówna, które może być naprawdę niebezpieczne. Spojrzała w bok, na swojego brata i uniosła brew w górę.
- To znaczy? Co miałabym robić? - chciała stwarzać wrażenie takiej, która się nie boi. Ale w środku po prostu drżała ze strachu.
- Musiałabyś wtopić się w gang naszych wrogów, The Kings i po prostu jednego z nich uwieść, a najlepiej, jeśli wzięłabyś się za Biebera - splunął, mówiąc to nazwisko i spojrzał na siostrę. Na samą myśl o tym, że mogłaby się z nim pieprzyć jego krew zaczęła buzować. Ale musiał się opanować, była jedyną zaufaną osobą i teoretycznie ich ostatnią nadzieją.
- Kogo? - zapytała lekko zdezorientowana. Jeśli chodziło o Justina Biebera to miała przejebane. Chodzili razem do szkoły i była przez niego często gnębiona. Westchnęła, nie mogła się na to zgodzić.
- Justin Bieber - odparł i w końcu odjechał. Dziewczyna załamała się, nie chciała mieć nic wspólnego z tym dupkiem. - Błagam pomóż nam, Kay! - powiedział Greg, który ulokował w niej całe swoje nadzieje. Bał się, że jeśli Kaytlin się nie zgodzi, może pożegnać się z lawiną bogactwa i dziwek na każde zawołanie, a on naprawdę lubił to życie.
- Dobrze, Greg, ale będziesz musiał mi się za to słono odpłacić - westchnęła, nie wiedząc do końca co zrobiła. Musiała zbliżyć się do takiego dupka, by pomóc bratu, ale z jednej strony. Podobało jej się to, bo Bieber był najseksowniejszym chłopakiem, jakiego w życiu spotkała.
Jednak nie zdawała sobie sprawy z tego, że właśnie stała się punktem kulminacyjnym wojny dwóch gangów. 
___
Więc, uh. Zaczynam opowiadanie o JB. Jest to moje pierwsze o nim, więc nie znam was tutaj za wiele. Mam prośbę, możecie rozesłać link gdzieś dalej? Byłabym wdzięczna <3
Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić czytając to opowiadanie :)

14 komentarzy:

  1. Świetny ! Uwiebiam Justina i myśle ze bd kontynuowac to opowiadanie bo naprawde zapowiada sie sajebiscie ! :*: <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek zapowiada się ciekawie :) Podoba mi się fabuła. Będę czytać dalej, więc czekam na pierwszy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hohoho! CUDO! *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny! Będę czytała <3

    opowiadanie-the-other.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Więc kochanie, jestem tu z bloga http://scary-secret.blogspot.com/ na którym zostawiłaś komentarz :) Już dodaje Twoje opowiadanie do obserwowanych i polecanych, bo jest na prawdę bardzo dobre :) Czekam na pierwszy rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże to tylko prolog a ja już się zakochałam :)
    Świetna fabuła jeszcze chyba nigdy nie czytałam takiego typu bloga :*
    Napewno bede stałą czytelniczką

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej, ciekawie się zapowiada ;)
    Z pewnością będę czytać xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe :) informuj @maja378

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę świetnie się zapowiada, mam nadzieję że szybko dodasz następny bo naprawdę mnie zaciekawiłaś!

    OdpowiedzUsuń
  10. Fabuła bardzo mi się podoba z penością bd czytać dalej xd i jeżeli masz tumblra to podaj link z chęcią obejrze i zaobserwuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo podoba mi się twój pomysł na opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Blog zapowiada się ciekawie :) Intrygujący prolog, strasznie mnie zaciekawił, lecę czytać dalej ;)

    Maybe *.*

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly